Arabska guma poleciła mi łososia z sezamem.
Wyszło tak:
I wersja krok po kroku w mojej kuchni.
Potrzeba sosu sojowego.
Nalewamy do miski sos sojowy (dałam pół szklanki).
Dolewamy „trochę” wody.
Dymkę kroimy.
Pokrojoną dymkę dodajemy do sosu sojowego i wody.
Sezam wysypujemy na suchą patelnię i prażymy.
Do miski z dymką dodajemy 2-3 łyżki miodu.
Trzeba sypnąć trochę chilli.
Następnie zabieramy się za przyrządzanie łososia.
Kroimy delikwenta w kostkę.
Wrzucamy łososia do miski.
Dosypujemy prażony sezam.
Mieszamy.
Przykrywamy miskę folią aluminiową i na godzinę wkładamy do lodówki.
Po godzinie łososia wyjmujemy z lodówki i wkładamy do piekarnika (i do naczynia żaroodpornego ). Lubię sos sojowy, więc od razu zalałam łososia sosem sezamowo-sojowym.
Po wyjęciu prezentował się tak.
A tu dowód na to, że w środku był „łososiowy” a nie sojowy, za co duży plus
I jak?
I pysznie. Lubię łososia na wszystkie sposoby, lubię sos sojowy. Nie wiedziałam, co jeszcze mogę zrobić z sezamem, a teraz już wiem.
Dzięki! Było pycha. W sam raz na szybką kolację we dwoje.