U Zosi znalazłam ciekawy przepis na polędwiczki.
Wypróbowałam i tak smakowało, że na 100% powtórzymy ten obiad!
Krok po kroku w mojej kuchni.
Polędwiczki wieprzowe kroimy w plastry.
Delikatnie rozbijamy pięścią, palcami (nie, nie tłuczkiem). Przyprawiamy mięso (sól, pieprz) i odstawiamy do lodówki.
Kluczem do sukcesu jest dobra marynata.
Do miski trafia:
– oliwa z oliwek,
– musztarda,
– sos sojowy.
Wszystko delikatnie mieszamy.
Dodajemy:
– miód,
– ocet winny,
– pieprz i sól,
– cytryna,
– czosnek.
Składniki mieszamy.
Polędwiczki wkładamy do marynaty, wkładamy do lodówki na 2 godziny.
Kolejny krok to zrobienie sosu sojowo-serowego.
Fetę kroimy w kostkę.
Szczypiorek też kroimy.
Dodajemy całe opakowanie jogurtu typu greckiego i łyżkę śmietany 12%.
Ścieramy czosnek (1 ząbek) na małych oczkach.
Solimy i pieprzymy sos. Mieszamy delikatnie.
Po 2 godzinach marynowania mięso smażymy z obu stron na rumiano
Każdy wybrał sobie z czym chce jeść polędwiczki: opcja kuskus i 2 opcja ryż.
Obok ryżu i kaszy położyłam dużo roszponki.
A na roszponkę mięso.
Brakuje jeszcze sosu serowo-czosnkowego. Dodajemy ile chcemy sosu.
I jemy!
Jakie to jest pyszne. Mniam!