Moje paletki ze Sleeka

wpis w: blog, Kosmetyki, Łazienka | 0

 

Jestem szczęśliwą posiadaczką czterech paletek ze Sleeka.
Oto one:

 

Sleek jest tani

Za każdą z paletek dałam mniej niż 30 zł (jedną paletkę dostałam od Sawki ). Kupowałam je w sklepie www.paatal.pl.
Paletki mają czarne opakowania, w każdej jest 12 różnych cieni.

 

Sleek ma szybkobrudzące się paletki

Każda paletka ma szybko brudzące się lusterko (dla mnie kompletnie bezużyteczne). Gdy nabieramy cienie na pędzel osypują się z niego i lecą osadzić się na najbliższej powierzchni – na lusterku – stąd jego ciągłe zakurzenie).
Niestety pudełeczka też bardzo szybko przyjmują wszelki kurz, zostają na nich ślady, łatwo się rysują.

Ale przecież w paletce cieni nie chodzi o opakowanie, tylko o zawartość.

 

Sleek – moje paletki

The original

Acid

Au Naturel

Sunset

Do każdej paletki oprócz lusterka dostajemy pacynkę. Dla mnie mogłoby ich nie być, bo do nakładania cieni używam pędzelków.

 

Sleek popularny?

Chodzi przede wszystkim o cenę (poniżej 30 zł za paletkę to atrakcyjna cena) i pigmentację. Stąd ten szał na paletki Sleeka.
Cienie są bardzo *mocno napigmentowane*, na oku wyglądają tak jak w paletce (a paleta Acid to doskonały przykład jak żywe mogą być kolory). Gdy użyjemy dodatkowo bazy pod cienie podczas makijażu możemy mieć pewność, że nasze oko od rana do wieczora (lub odwrotnie) będzie bez zmian! Nic nie znika!

Dla potwierdzenia, ze kolory są mocne na szybko zanurzyłam paluch w każdym cieniu z paletki The orignal, żebyście mogły zobaczyć, o co mi chodzi.

Tak, cienie się powtarzają w paletkach, ale zawsze dorzucają jakieś nowe. I tak w codziennym makijażu wybieramy ulubieńców:

A gdy ulubieniec się skończy można mieć pewność, że znajdziemy w innej palecie coś podobnego. Z tego co widzę na zdjęciu kończą mi się delikatne róże i złoto – i to się zgadza. Uwielbiam powiekę muśniętą po całości błyszczącym różem lub złotem

Sleek błyszczy

Spotkałam się ze stwierdzeniem, ze cienie ze Sleeka za bardzo błyszczą i dlatego nie można ich nosić na co dzień. Dla mnie to, że błyszczą jest plusem. A jeżeli kogoś błysk drażni – polecam paletkę Au Naturel (na 12 cieni 4 błyski, reszta to maty). Ale z drugiej strony, nikt nam nie każe używać wszystkich 12 cieni w jednym makijażu Cieni trzeba umiejętnie użyć, żeby uzyskać fajny efekt, bardzo łatwo przedobrzyć (nadziubdziać kilka cieni), się zrazić (nie ukrywajmy, makijaż oka to ciągłe próby i doskonalenie umiejętności ) i odrzucić paletkę w kąt. Kolorowe cienie nie są też właściwe na każdą okazję – do pracy w banku nie machniemy sobie tęczy na powiece, wiadomo.

Sleek – ile czasu zużywa się jedną paletkę?

Pierwszą paletkę kupiłam w kwietniu 2011 i mam ją do dzisiaj, żaden cień się do tej pory nie skończył (używam codziennie paletek wymiennie). Zanim wykończę którąkolwiek z paletek minie pewnie duuużo czasu.

 

Czy polecam Wam?

Myślę, że raz się żyje i wszystkiego należy spróbować, dlatego jeżeli dysponujecie wolną gotówką to śmiało kupujcie.

Nie jestem estetką, nie przeszkadza mi brud opakowania, czy zakurzone lusterko. Podoba mi się to, że cienie są mocno napigmentowane i bardzo łatwo np. z dwóch cieni wyczarować ładny makijaż.