Nigdy nie mów nigdy

wpis w: blog, opinie | 0

Jest wiele rzeczy ubraniowych, które mi się aktualnie nie podobają (leginsy, rurki, platformy itd.), ale nie mówię im „nigdy!”.

Sama jestem przykładem, że czasami życie płata figle i to, czemu mówiłam stanowcze „nie! nie założę tego, ale wieśniaki (bez urazy dla mieszkańców) w tym chodzą!” nagle ląduje w mojej szafie :p

*Wyliczanka – przepraszanka*

“Nigdy nie założę szpikulców, bo jak to wygląda!”

A tu proszę, byłam z siostrą w CCC i wyszłam z takimi oto cudeńkami:

DSCF0001-1.JPG

“Nie, nigdy nie założę dziwacznych platform, jak to wygląda!”

A oto i moje platformy:

DSCF3331.JPG

“Boże, jest lato a te wariatki za granicą chodzą w śniegowcach! Nienormalne”

Moja ulubione buty do porannego chodzenia na spacery z Guciem:

DSCF5948.JPG

“Jak obleśnie na kobietach wyglądają górskie trapery”

Pierwszą rzeczą, którą kupiłam po nabyciu psa były buty do chodzenia do lasu:

DSCF2509-001.JPG

“Te kobiety w puchowych kurtkach wyglądają jak balerony!”

A oto i ja jako baleron:

DSCF8821.JPG

“Jak to wygląda! Jak ma duże piersi, niech nie nosi takich maxi dres, przecież to uciska jej piersi, ble”

Moja maxi:

DSCF3369.JPG

“Jak można się ubrać na różowo! I to wszystko na różowo. Co ona ma 5 lat?”

Oto i różowiutka ja:

DSCF1778.JPG
DSCF1750.JPG
DSCF1751.JPG

“Jak do ślubu to w welonie!”

No a skończyło się tak:

DSCF1814.JPG

“Jak ma kropki na nogach po goleniu niech nie nosi krótkich-niekrótkich spodni bojówkowych”

Ehe…

DSCF2154-001.JPG

Mam kontynuować?
Czy wystarczy przykładów na to, że nie ma co mówić, że czegoś nigdy nie założymy, bo ktoś tam u góry może nam zrobić niezły dowcip i będziemy pomykać w lamparcich wzorach do spółki z różowymi przepaskami na biodro.