Pierwszą nowością jest prezent od Kasi i mamy – porządna walizka na kółkach (takich jak od rolek). Dziewczyny stwierdziły, że do mojej torby na fitness to mogę się nie zmieścić i nie chcą nawet myśleć o tym, że będę nosić coś ciężkiego w 9 miesiącu ciąży i sprezentowały mi/nam śliczny egzemplarz.
Pozostaje tylko się przepakować.
Drugi prezent to przewijak dopasowany do łóżeczka. Jest on zrobiony z takiej ceratki i nie wiem, czy jeszcze na niego coś się kładzie. Kładzie się? Jeżeli tak, to co takiego? Pieluchę tetrową, podkłady?
No i mamy też fotelik. Tym razem prezent od rodziny Michała. Sprawdziliśmy, pasuje do stelaża i adapterów, które kupiliśmy razem z Xlanderem. Mały będzie bezpiecznie wieziony ze szpitala do domu Ekstra!
W foteliku znaleźliśmy śpiochy, z rozczulającym i obiecującym napisem.
Po Majce mamy dwa rożki. Do wyboru do koloru.
Ciepły pajacyk na zimę z pieskiem podbił moje serce. Jest przesłodki!
Majka w piątek dorzuciła nam kolejne grzechotki dla braciszka, a ja odbierając przełykałam gulę w gardle, bo to przesłodkie, gdy 4latka też czeka. Na kompana do zabaw.
Uczestniczyłam w dwóch spotkaniach dla mam. Z sopockiej Ladymamy wróciłam z próbkami:
Natomiast na spotkaniu Mama nigdy nie jest sama wylosowałam fajną nagrodę – witaminę D i K, zapas na 60 dni
I na koniec pokażę Wam coś, co mnie ostatnio pocieszyło. Znajomi wiedzą doskonale, że już mi jest ciężko nosić brzuch wielkości arbuza i trochę narzekam na twardnienie brzucha (albo chodzę albo leżę, liczę skurcze, oddycham przeponą). Coś mnie podkusiło, żeby zrobić sobie troszkę inne zdjęcie niż dotychczas. Tak prezentuje się moje ‚wcięcie’ w 36tc
Nie jest źle dla porównania start:
czytaczka.pinger.pl/m/12058005