Mięso mielone miałam w lodówce, dokupiłam paprykę. Pozostało mi tylko włożyć jedno w drugie i zapiec całość w naczyniu żaroodpornym.
Pochodzenie przepisu
Korzystałam z niektórych wskazówek Munki.
Składniki
- papryka – 4
- mięso mielone – 300g, zmieliłam łopatkę
- mozzarella – kupiłam opakowanie malych kulek (może być jedna kulka pokrojona)
- cukinia – 1/4 starta na dużych oczkach
- natka pietruszki – pół pęczka
- kasza jaglana – 100g ugotowanej/woreczek (ja wyjmuję kaszę z woreczka i gotuję bez niego) – może być taka kasza jaką macie w domu lub ryż
- oliwki – kilka czarnych oliwek pokroiłam (opcjonalnie)
- czosnek – 2 ząbki przepuszczone przez praskę
- pomidory – 3 sztuki bez skórki i zmielone na sos
- przyprawy – lubczyk, zioła prowansalskie, sól, pieprz biały, gałka muszkatołowa,
Krok po kroku w mojej kuchni
Mięso mielone wkładamy do miski. Dodajemy – pokrojoną mozzarellę (kroiłam te małe kulki na pół, dobrze się potem ciągnęły przy jedzeniu), 1/4 cukinii starłam na tarce, 2 ząbki czosnku przepuściłam przez praskę, 6 oliwek pokroiłam drobno (chodziło mi o posmak), pocięłam nożyczkami pół pęczka natki pietruszki.
Ugotowałam kaszę jaglaną (najpierw przemyłam zimną wodą, potem zalałam wodą mniej więcej 1:2 , 1 – kasza, 2 – woda). Zrobiła się trochę ciapowata (trudno, zjemy). Dodałam do mięsa wystudzoną kaszę (ciepła rozpuściłaby mi mozzarellę, a tego nie chciałam). Wymieszałam.
Dosypałam ziół prowansalskich, pieprzu, soli (i trochę ostrej papryki + to co wpadło mi z przypraw pod rękę, a nie pamiętam, ogólnie tu można szaleć z przyprawami).
Pomidory (są już tanie krajowe) nacięłam na krzyż, zalałam wrzątkiem, obrałam i wyjęłam środki.
Zmiksowałam pomidory na miazgę, dosypałam lubczyku. Przelałam sos do naczynia żaroodpornego.
Odcięłam główki paprykom, usunęłam środek.
Kolejny krok to nadziewanie farszem mięsnym.
Nakryłam drugim naczyniem żaroodpornym i piekłam w temp. 180 stopni aż sos pomidorowy na dole nie zaczął bulgotać (45-60minut).
Podajemy z sosem pomidorowym spod upieczonych papryk.


I jak?
Jak nadziewana papryka. Dobrym pomysłem były duże kawałki ciągnącej się mozzarelli, jaglana się zgubiła, ładnie prezentują się zielone składniki farszu. Zapomniałam dorzucić posiekanej mięty i trochę żałuję, bo chciałabym, żeby to danie miało miętowy/świeży posmak. Pozytywnie, dobrze wyszło.
Skórkę z papryki zdejmuję dopiero na talerzu, bo tak mi wygodniej.
Jeżeli jesteście zainteresowani kaszą jaglaną, jej właściwościami i ceną, odsyłam na stronę: http://supple.pl/s/kasza-jaglana.