Spodobały mi się te przepisy Knorra na tyle, że zrobiłam kolejną potrawę wg ich wskazówek:
Wyszło trochę inaczej niż w oryginale, ale bardzo smacznie.
Podstawą całej potrawy oprócz piersi z kurczaka jest kostka rosołowa (kto nie lubi chemii i ma obawy przed stosowaniem kostki rosołowej, może skorzystać ze świetnego przepisu Bafki na naturalną kostkę i też będzie dobrze )
Do kostki rosołowej dodajemy 3 łyżki oliwy
i przyprawy: tymianek i curry.
I mieszamy.
Pierś z kurczaka przekrajamy tak, żeby nie były zbyt grube (żeby się ugrillowały). U mnie niestety jakość patelni do grillowania pozostawia wiele do życzenia i już po pierwszym obróceniu mięsa widziałam, że rowki z patelni nie zostawiły żadnego śladu na mięsie. Dlatego postanowiłam pokroić mięso na cienkie plastropodobne twory i takie wrzucać na patelnię.
Po wrzuceniu mięsa na gorący olej smarujemy je z drugiej strony marynatą.
Po przewróceniu też smarujemy z przyrumienionej strony.
Postanowiłam zjeść rosołowe kurczaki ze smażonymi ziemniakami (moje ulubione!) ze szczypiorkiem. Ziemniaki obieramy i kroimy w plastry, następnie wrzucamy na patelnię, na olej i smażymy, aż się przyrumienią.
Smażymy, smażymy.
Próbujemy i nakładamy na talerze.
Pycha!
Już wiem, co będę robiła, gdy nie będę miała pomysłu. Pierś z kurczaka i kostka rosołowa. Kto by pomyślał, że to takie proste?