Z klockami to jest tak. Zauważasz, że dziecko zaczyna stawiać na sobie różne elementy, biegniesz do sklepu, kupujesz duplo, a potem sam to duplo układasz.
Bo dziecko jest jeszcze za małe i nie rozumie/nie umie łączyć małych elementów z zieloną płytką (swoją drogą mała ta płytka?). Paweł dostał duplo od mojej cioci Dorotki. Napis na opakowaniu głosił od 1,5-5l, więc schowałam zabawkę do piwnicy, nawet nie otworzywszy wcześniej prezentu. Niech się nauczy najpierw na dużych elementach, a potem włączę do zabawy sławne duplo. Druga kwestia to to, że drażniło mnie ciągłe wyrzucanie małych elementów z pudełek, bo na tym w dużej mierze początkowo polegała zabawa mojego dziecka, a kto potem potykał się i sprzątał te klocki. To nie było na moje nerwy.
Przegląd klocków
DUŻE ELEMENTY
Te klocki przyniósł do domu Michał. Kupił je w Biedronce. Elementy są duże, puste w środku, lekkie (gdy się nimi rzuca np. w szybę, żeby sprawdzić nie wiem do dzisiaj co, to ma znaczenie), serce matki nie boli, gdy wysypują się na podłogę (wieczorne sprzątanie to chwila). Doskonałe do nauki budowania wież. Ale oddajmy głos ekspertowi.
KLOCKI TOBBLES
Prezent od babci Oli (link allegro). Klocki są dość ciężkie (dodatkowo obciążone wewnątrz), łatwo łapią środek ciężkości, a co najważniejsze zbudowanie wieży to pestka. Dziecko nie zniechęca się szybko i nie denerwuje, bo układanie kolorowej wieży małym rączkom wychodzi prawie natychmiast.
WÓZ STRAŻACKI
Prezent od babci Emilii (link allegro). Mojej mamie pomysł podpowiedziały koleżanki z pracy, bo do wozu strażackiego (link) można dokupić kolejne elementy (klocki) i bawić się na całego.
Początkowo Paweł nie rozumiał idei układania klocków (doczepiania do armaty wozu itp.), ale z dnia na dzień było coraz lepiej.
Układał klocki osobno w wieżę, a ostatnio przyczepia je gdzie tylko wyobraźnia podpowiada.
DREWNIANE KLOCKI
Przedostatni etap to wiadro z drewnianymi klockami z Biedronki. Początkowo zabawa polegała na wyrzucaniu zawartości pojemnika i chowaniu klocków pod kanapę. Teraz, po wizytach u lekarzy, gdzie ta zabawka jest zawsze otoczona dziećmi, Paweł zaczął dopasowywać elementy. Najlepiej wychodzi kółko i kwadrat.
LEGO DUPLO
Gdy moje dziecko mniej lub bardziej ogarnęło wszystkie powyższe zabawki, zdecydowałam, że przynoszę z piwnicy lego duplo. Początkowo na zielonej płytce tworzyliśmy budynki my, dorośli. Dziecko porządkowało krajobraz i wrzucało klocki spowrotem do pudełka. Aż któregoś dnia załapał łączenia i wtedy przepadł. Siedział i układał.
Co takiego jest w lego duplo, że jest tak popularne? To kreatywna zabawka, nigdy nie powstaną dwa takie same (no chyba, że chcemy) twory, łączenia są stosunkowo łatwe, klocki mają żywe kolory, całość pobudza wyobraźnię. Duplo jest dwa razy większe od zwykłego lego, pasuje więc do małych rączek dziecka.
Największą frajdę z duplo ma tata Pawła, więc gdy tylko zauważył, że syn układa lego trochę sprawniej, pobiegł do sklepu i wrócił z takim oto wielkim klockiem.
I jeszcze coś. Wiem, że istnieją wieże TEGO typu. Ba! Mam je w piwnicy po Majce, ale nie przynoszę, bo mi się nie podobają. A propozycja wieży dla dorosłych oprócz podkradania dziecku duplo? Oczywiście jenga!
Wpis nie jest sponsorowany. Klocki dostaliśmy w prezencie od rodziny albo kupiliśmy sami. Podczas zabawy nie ucierpiała żadna kaczka. Tak u nas wygląda transport. BTW to też są klocki, znaczy pojazd z klocków i da się go rozmontować do samych kółek i złożyć znowu.