Zamienniki soli i pieprzu.
Przeczytałam książkę „Zamień chemię na jedzenie”. Zainteresowało mnie kilka kwestii związanych ze zdrowym żywieniem. Ta poniższa jest chyba najsmaczniejsza. Dotyczy przyprawiania.
Moja historia
Przez całe życie uwielbiałam sól. Bliscy śmiali si , że w Wieliczce lizałabym ściany kopalni, gdybym mogła. Potem przyszła ciąża i jednego dnia odstawiłam wszystkie używki i… przestałam solić. Zdaję sobie sprawę, że to trochę paranoja, ale wtedy uparłam się, że nie solę i tak właśnie było. Co dziwne tej przyprawy wcale mi nie brakowało. Nie potrafię wytłumaczyć nagłego ciążowego focha na sól. Ziemniaki smakowały dobrze, mięso dla innych mdłe, dla mnie miało smak. Na blogu często dostawałam komentarz „a gdzie przyprawy?”. Odpowiadałam, że nie ma, bo ja nie solę (potem też nie pieprzyłam). Obecnie powoli sól i pieprz wracają do łask, ale i tak używam ich bardzo mało (w kuchni Lidla przypatrzcie się Okrasie, jejku ile on soli).
Trafiłam na Zamień chemię na jedzenie i na jednej z ostatnich stron znalazłam listę poduktów i przypraw do nich pasujących. Autorka wyjaśniła, że tak naprawdę nikt jej nie nauczył przyprawiania dań (jesteśmy wychowani na soli i pieprzu), jedna znajoma robi to fenomenalnie i potrawy smakują wspaniale. Jakoś to wpasowało się w moje ciążowe wspomnienia i postanowiłam spróbować z wieprzowiną.
wieprzowina – kminek, szałwia, imbir, kolendra, tymianek, liść laurowy
Jak widać zgromadziłam wszystkie zioła.
Dodałam do mojego mini-gulaszu.
I jak?
Czuć, że jest inaczej.
Aromaty bijące z kuchni sprawiają, że domownikom kiszki marsza grają. To duży plus. Natomiast w smaku – szczerze – aż tak wielkiej różnicy nie ma. Czuć mocno zioła, ale ja zawsze sypałam do gulaszu trochę bazylii czy oregano (zielone suszone z szuflady, które mi wpadło w rękę). Żeby to było całkiem inne i wyjątkowe (i żeby wyrzucać pieprz i sól), to mnie nie przekonało. Listę autorki traktuję jako ciekawostkę i przypomnienie, żeby częściej otwierać szufladę z ziołami i odważniej posypywać nimi potrawy. Bo ja te wszystkie przyprawy mam, ale o korzystaniu z nich zapominam.
Warto dodać do mięs/warzyw wskazane przez autorkę zioła i poprawić/odrobinę zmienić/urozmaicić ich smak. Sami spróbujcie i powiedzcie, czy czujecie aż taką ogromną różnicę.