Słyszałam o istnieniu siateczek do karmienia wcześniej, ale dopiero ostatnio ratownik medyczny wypowiadający się w DDTVN odświeżył mi pamięć.
Weszłam na allegro i za 20zł z przesyłką kupiłam siateczkę dla Pawła.
Najpierw niech przemówi producent:
Siateczka jest zamknięta z zewnątrz, z wyglądu przypomina smoczek.
Łatwo się ją trzyma w dłoni (zarówno rodzica jak i dziecka).
Pojemność siateczki – mieści się 1/3 banana.
Tutaj model pokazuje jak bardzo się podoba ta forma podawania stałych pokarmów:
Po co mi ta siateczka? Nie wystarczy łyżeczka?
Mój syn jest na takim etapie, że jeszcze nie trzyma stabilnie łyżeczki w dłoni, ale chce jeść sam i mieć władzę nad dostarczaniem posiłku. Zdarzało się niestety wpychanie łyżeczki za mocno do buzi lub zakrztuszenie jedzeniem (powoli wchodzę w blw). Uważam, że na tym etapie siateczka nam pomoże.
Co będę podawała w siateczce?
Miękkie owoce (banany), miękkie uparowane warzywa (marchew, brokuły, pietruszkę itp.).
Jak to działa?
Na zasadzie sitka, dziecko zaciska dziąsła na siateczce i zjada przedostajcy się na zewnątrz pokarm.
Co z myciem?
Nie ukrywam, że trzeba się trochę naszorować, żeby z wszystkich szczelin usunąć jedzenie.