Pierwszy spacer w chuście
Uprzejmie donoszę, że po masakrycznej, przepłakanej (Paweł) i nieprzespanej (ja) nocy włożyłam Małego w chustę, zawiązałam ją i nie zwracając uwagi na pogodę poszliśmy na dwór. Oczywiście na misję. Misja – banany dla młodej mamy w biedronce.