Na Dzień Matki kupiłam sobie książkę kucharską.
W oko wpadł mi przepis na kawałki kurczaka niby smażone w maśle, ale podejrzewam, że to błąd w tłumaczeniu i chodziło pierwotnie o tłuszcz, bo w przepisie nie ma ani g masła
Udka z kurczaka obieramy ze skóry.
I najtrudniejszy moment – należy odciąć kość od mięsa.
Teraz już jest prosto.
Marynata. Do miski wlewamy 3 łyżki oliwy,
sok z połowy cytryny,
2 zmiażdżone ząbki czosnku.
Przyprawiamy wg upodobań (sól + pieprz).
Zanurzamy mięso w marynacie i wkładamy do lodówki na min. godzinę.
Po godzinie wyjmujemy mięso z marynaty i obtaczamy w mące (+ pieprz) i potem w jajku.
Rozgrzewamy olej na patelni i smażymy z dwóch stron aż do uzyskania złotego koloru.
Po usmażeniu wyjmujemy udka i odsączamy na papierowym ręczniku. Kroimy na małe kawałki i układamy na talerzu. Podajemy z cytryną i natką pietruszki.
I jak?
Ciekawe połączenie cytryny z delikatnym mięsem z kurczaka. Panierka wyszła chrupiąca i smaczna. Polecam!