W Kolanie

wpis w: blog, Poza domem | 0

Na Kaktusowo-Justynowych urodzinach było fajnie.
Zapakowaliśmy rodzinę w auto i pojechaliśmy na domek.
Hawajskie akcenty były łatwo dostrzegalne :)

DSCF0509.JPG

A to już wspomniane Kolano (i kolano):

DSCF0795.JPG

Gdy powiedziano mi, że jedziemy na domek, spodziewałam się drewnianych małych domków, a tu taka niespodzianka.
To nasz „domek”.

DSCF0911.JPG

Na miejscu okazało się, że nasz pies to demon. Rozkopał grządki, rozkopał trawnik (chodziłam i zasypywałam dziury…), biegał za patykami, ani minuty nie leżał spokojnie (od powrotu leży padnięty i śpi). Warto wspomnieć też o „małej” niespodziance, którą zostawił Gucio na środku pokoju, gdy składaliśmy życzenia jubilatom… Diabeł wcielony :/

230_FUJI6-001.jpg

Ale przejdźmy do milszej części, czyli zdjęć z imprezy.
Pokażę kilka :)

Imprezowo

230_FUJI4.jpg

 

DSCF1032.JPG

Za patykiem wskoczyć można nawet do zimnej wody.

DSCF0824.JPG

 

DSCF0831.JPG

 

DSCF0588.JPG

 

DSCF0799.JPG

 

DSCF1021-001.JPG

Nie byłabym sobą, gdybym nie wzięła udziału w nocnym marynowaniu karkówki :)

230_FUJI5.jpg

 

230_FUJI7.jpg

 

DSCF0757.JPG

:)

DSCF0763.JPG