Wyznanie: tak, pocę się

wpis w: blog, Kosmetyki, Łazienka | 0

Ale już mniej.

*Zdenerwowanie, ważna rozmowa, wyprowadzenie z równowagi zawsze kończyły się u mnie plamami pod pachami (bleh, zwłaszcza, gdy nosicie koszule w pracy).*

I co by nie mówić, pomimo, że poci się każdy z nas nie chcemy, żeby te plamy były widoczne. Mogę się pocić, ale niewidocznie :D

I znalazłam sposób na zablokowanie potu!

Stosowałam już antyperspiraty wielu firm – w sprayu, w kulce, w takim zbitym białym czymś. Ktoś mi podpowiedział, żeby zastosować talk. Jednym zdaniem: cuda na kiju.
I nie działało nic. Jak się pociłam wcześniej, tak pociłam się i w trakcie używania ww. produktów.

Nie wierzyłam, że cokolwiek mi pomoże. Do czasu, gdy ktoś gdzieś polecił Bloker Ziaji (Ziai?).

DSCF2230.JPG

*Pierwsze wrażenia?*
Łeee, to jest w kulce. Nie ma szans, żeby działało. No po prostu nie.
Jest tego 60 ml, jest tanie (6 zł) – spróbuję, bo co mi szkodzi.

24.jpg

Pierwsze zaskoczenie? Sposób użytkowania.

DSCF2235.JPG

Nie rano? Na noc? tylko 2-3 dni? Nie na podrażnioną skórę?

Jak radzili tak zrobiłam.
I… plamy zniknęły. W pracy nie czuję, że się pocę, jestem pewna siebie, mogę podnosić ręce.

Po tygodniu używania (3 dni na noc – leży w nocnej szafce) po kąpieli zrobiłam ostateczny test.
Mam taką czarną bawełnianą bluzkę, która po dniu noszenia strasznie przyjmowała pot (żeby nie napisać, że śmierdziała :) ), nie wiem czy rozumiecie. Po prostu szybko musiałam ją ściągać po pracy, bo czułam straszny dyskomfort.
Wieczorem posmarowałam się Ziają, Blokerem, a rano poszłam w bluzce z problemami do pracy. Po powrocie zdjęłam ją z siebie i organoleptycznie (nie, nie jadłam jej, tylko powąchałam :D ) zbadałam. Nie było czuć potu.

Co oznacza, że spokojnie Wam mogę polecać ten Bloker!

(nie byłabym sobą, gdybym po ogoleniu pach nie użyła Blokera i mogę powiedzieć, że mają rację w opisie na wizażu – nie używajcie na podrażnione miejsca, bo szczypie koszmarnie!).

Za tę cenę, za zablokowanie potu 10/10! WOW!