Dwulatek to papuga i odkrywca w jednym.
Świat jest ciekawym miejscem, a wszelkie nowości są fascynujące. Dziecko w tym wieku bywa znakomitym obserwatorem. Bezbłędnie powtarza po rodzicach podpatrzone czynności.
Osobiście wykorzystuję to i staram się włączać mojego dwulatka w zwykłe czynności poprzez zabawę. I te zabawy ostatnimi czasy wymyślam nałogowo.
Nie potrzeba jakichś wymyślnych sprzętów, tylko czasu i chęci. Każda z zabaw trwa około 5-10 minut, nie dłużej.
Zabawy z moim dwulatkiem
Jestem wybuchowa. Paweł nauczył mnie opanowywania emocji. Na rozrzucony groch po podłodze reaguję śmiechem – zamiast krzyczeć, wolę zrobić zdjęcie. Nie zrobił krzywdy sobie ani innym. Wyjaśnimy problem i będę się starała tłumaczyć. To największa zmiana, jaka zaszła we mnie od czasu, gdy mam dziecko. Uspokoiłam się, wyciszyłam, stałam się opanowana.
Stłukł jajko? No to co, zrobimy z tego jajko sadzone, dawajcie patelnię! Ale najpierw wyjaśnimy delikwentowi, że to jest jajko, skorupka jest delikatna i rzucać tym nie można. Aaaa, uderzyłeś, bo pamiętałeś, co tata robił rano z jajkiem na twardo. To dużo wyjaśnia. Dotarł do nas efekt papugi.
Wróćmy do zabaw.
Zabawy z moim dwulatkiem
1. Liście
Mamy jesień. Materiał w postaci liści dostępny jest na każdym kroku. Na zewnątrz oglądamy, podrzucamy, układamy bukiety.
W domu oprócz pięknego bukietu w papierowym kubku (plastelina na końcu – wtedy się trzyma) polecam naklejanie liści na kartkę.
– Jaki to ma sens? Naklejanie liści na A4? – zapytał mnie mąż.
Ano po pierwsze klej – klej klei. Rozcieranie małymi rączkami po papierze, potem zauważenie, że on przykleja – trzyma materiał przy kartce i nie chce puścić, a na koniec to, że decyzja jest ostateczna i trzeba wstępnie przemyśleć ułożenie liści. Zawsze zostaje, w razie wpadki, opcja dorysowania braków.
2. Starsza siostra
U nas to 6-letnia Maja, kuzynka. Nieoceniona skarbnica wiedzy z zakresu zabaw dwulatków. Czyli spiknąć naszego malucha z jakimś starszakiem i zabawy już sobie wymyślą (my tylko jednym okiem obserwujemy).
Co ostatnio słyszałam?
a) jabłka da się jeść spod jabłonki, patrz, leżą pod jabłonką, bo spadły z drzewa (tu ruch ręką objaśniający proces spadania)
b) patrz Paweł, kwiaty pachną (tu pochylali się nad kwiatami)
c) chodź za rękę, dzieci chodzą za rękę, nie uciekaj (uciekał, a potem nauczył się momentalnie iść grzecznie!)
3. Rączki pracują: fasola groch i ciastolina + układanki
Strączkowe suszone i małe pojemniczki (np. garnki). No i co z tego, że to trafi na podłogę i będzie tyle sprzątania? Jak nie dopilnujemy (byłam tam), to tak będzie. Jeżeli posiedzimy obok dziecka i pokażemy jak się bawić:
a) przekładanie po ziarenku
b) patrz ziarenka są małe i duże
c) przesypywanie wszystkiego na maxa ile fabryka dała
to nasze dziecko załapie jak się bawić (tu też byłam, starczyło posiedzieć z małą ilościa fasoli Jaś i złapał)
Ciastolina to ogromna frajda. Tyle mogę powiedzieć, bo przygodę dopiero zaczęliśmy. Fajne te przeciskane opcje, wychodzące węże. Ile śmiechu i radości. Nie do opisania.
Układanki drewniane to i historia i proste puzzle w jednym. Historia, bo zwierzęta się spotykają, rozmawiają, wydają odgłosy, a puzzle, bo trzeba dopasowywać je w odpowiednie miejsca.
4. Kredki
Rysowanie, malowanie – idealna forma spędzania wolnego czasu. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że Picasso w wieku 2 lat nie załapie (mój nie umie) wypełniania obszarów kolorem. On maże i może pomazać nam ścianę jak pójdziemy do łazienki i stracimy delikwenta z oczu (byłam tam). Także uwaga!
Jak zrobić kredki z połamanych i brzydkich bambino?
Pociąć kredki na mniejsze części, włożyć do silikonowej foremki. Piec 10 minut w 150 stopniach. Wyjąć, gdy ostudzone. Robiłam na dwa razy (czyli za pierwszym razem połóeki serc wyszły, połączyłam ostudzone w jedno – jeden kolor i mam jedno serduszko = jedna kredka).
5. Zajęcia dodatkowe
Dom-spacer, dom-spacer. Ile można, potrzeba czegoś jeszcze, jakiegoś natchnienia do zabaw. My znaleźliśmy przedszkole w pobliżu domu z godzinnymi zajęciami w soboty. Koszt – 15zł za zajęcia, ale tata z synem przynoszą później pamiątki i wspominają multum zabaw, więc się opłaca.
6. Gotowanie
A niech zdejmie skorupkę z jajka, niech pomiesza płatki owsiane. Nawet jak wysypie/wyleje, krzywda nikomu się nie stanie. Moje dziecko obecnie najbardziej zadowolone jest, gdy przekłada 40 jajek z siatki do lodówkowej półki. Zaczynaliśmy od 3 zbitych, obecnie niczego nie bije. Delikatność weszła w krew.
7. Czytać przed snem i w dzień
Oczywiste, nawet gdy się wydaje, że nie łapie. Wtedy pokazujemy obrazki i opowiadamy po swojemu. Dziecko dopowiada i prowadzimy dialog. Książeczki są na wyciągnięcie ręki dziecka, wybiera kilka, my je czytamy.
8. Sam
Dać się przewrócić (ale asekurować), dać wejść samemu w dziwne miejsca, stać daleko. Niech „on sam”.
9. Pies
Czego by o psie nie mówić – uczy systematyczności, wprowadza obowiązki i stabilizację (te same pory wychodzenia itd.). Moje dziecko zaczęło ostatnio nasypywać Guciowi karmę do miski, gdy widzi pustkę (niezorientowany jest w odchudzaniu psa specjalną karmą 🙂 ). Naśladuje, widzi co robimy, zna godziny, więc działa.
To Paweł kazał mi się zastanowić, czy Gucio nie ma zbyt wielu zakazów, bo gdy zapytałam jak robi mama do Gucia otrzymałam odpowiedź „No no no”.
10. Nie reagować krzykiem – obserwować o co chodzi
– Boże, co Ty robisz z tymi orzechami, no Paweł – to w głowie u mnie.
Ale po sobie niczego nie pokazałam. Podeszłam (zrobiłam fotę 🙂 ) i zapytałam co robią. Pokazał/powiedział po swojemu, że tu przekłada. Wyjaśniłam, że orzechy stoją teraz tu, bo się suszą. I muszą być w wiaderku. Pokazałam jak jeden przełożyć i poprosiłam o pomoc. Uzyskałam ją.
Powoli, bez krzyku, bez nerwów.
11. Pokazać świat i pozwolić dziecku uczestniczyć
I dochodzimy do istoty. To rodzic pokazuje dziecku świat, opowiada, wyjaśnia, demonstruje jak się bawić. Wiadomo, że początki są trudne (ile razy sprzątałam rozrzucone po podłodze lego i wynosiłam do piwnicy zła na cały świat?), ale przyjdzie ten dzień i Wasze dziecko się nauczy. My pokazujemy wszystko, nawet elektrownie wiatrowe w EduParku czy Straż Pożarną podczas urodzin Wojtka.
– Głupie, i tak nie zapamięta – ktoś pomyśli.
A co jak zapamięta i to my programujemy mu doświadzenie już teraz?